Nasi Podopieczni

Nasi Podopieczni

Paweł Nowaczyk

Spokojny, zdawałoby się zwyczajny wieczór jakich wiele. Nikt nie mógł przewidzieć, że w ułamku sekundy rodzinna sielanka przerodzi się w koszmar, z którego nie można się wybudzić. Ten dramatyczny sen trwa do dziś. Paweł otworzył oczy, ale jego umysł nadal śpi, nie mogąc znaleźć wejścia do naszego świata. U progu stoi rodzina, która nawołuje zbłąkaną świadomość do powrotu.

Na niektóre sytuacje po prostu nie można zareagować. Bo co właściwie zrobić, skoro nie ma się w ogóle pojęcia, że coś jest nie tak? Paweł miał w mózgu tętniaka, z którego nie zdawał sobie sprawy. Wszystko wyszło na jaw, kiedy ten ostatecznie pękł. Wylew krwi do mózgu, udar, utrata świadomości i długa, około miesięczna śpiączka farmakologiczna. Życie mężczyzny zawisło na włosku, tym bardziej, że w takim przypadkach najważniejszy jest czas. Żeby wyciągnąć go z mieszkania, potrzebna była pomoc strażaków, gdyż nosze nie mieściły się do windy. Cała akcja ratunkowa trwała zbyt długo, nastała noc, a wraz z nią Paweł rozpoczął dwie podróże – jedną do szpitala, a drugą w głąb własnego umysłu.

Szczęście to kruche zwierciadło, mogące w jednej chwili rozbić się na tysiące skrawków, których już nigdy nic nie połączy. Życie Pawła i jego rodziny to był właśnie tanieć po takim lustrze, a ich radość została brutalnie zweryfikowana. Mężczyzna to były wojskowy, ojciec dwójki dzieci. Ukończył Wyższą Szkołę Sił Powietrznych oraz Politechnikę Warszawską. Zwierciadło jego szczęścia zostało rozbite. Teraz bliscy, odłamek po odłamku starają się odtworzyć obraz dawnego życia.

Wylew spowodował znaczne uszkodzenia mózgu i kiedy Paweł otworzył oczy, nic już nie było takie samo jak przed udarem. Mężczyzna zabłądził gdzieś w labiryncie własnej świadomości.

Taki stan rzeczy wcale nie oznacza, że nie można walczyć i mieć nadziei na poprawę albo całkowity powrót do zdrowia. Podróż w nieświadomość może kiedyś się skończyć, potrzeba tylko wytrwale pracować. Trwająca już dwa lata rehabilitacja przynosi efekty. Paweł jest sadzany na wózek inwalidzki, a same ćwiczenia zapobiegają powstawaniu odleżyn. Mężczyzna zaczyna reagować na otaczający go świat. Zupełnie tak, jakby rehabilitacja przerzedziła mgły zastygłe nad jego umysłem.

Te drobne sukcesy nie mogą pójść na marne. Trzeba zrobić wszystko, aby przerodziły się w coś wielkiego. Ćwiczenia przybliżają Pawła do naszego świata, ale koszt takiej rehabilitacji przekracza możliwości rodziny. Nie można pozwolić, aby umarła nadzieja na odzyskanie kontaktu.

 Dlatego prosimy was o wsparcie, ta podróż w nieświadomość trwa zbyt długo, a bilet powrotny znajduje się poza naszym zasięgiem. Mamy nadzieję, że taka pomoc sprawi, że Paweł już wkrótce strzepnie z powiek ostatnie skrawki snu, a potem z rodziną odbuduje zwierciadło ich szczęścia.

Wpłaty można dokonywać na moje subkonto:

Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym ” Słoneczko”

77-400 Złotów, Stawnica 33

Spółdzielczy Bank Ludowy

89 8944 0003 0000 2088 2000 0010

z dopiskiem: Paweł  Nowaczyk, 166/N – darowizna

Przekaż 1 % podatku, w zeznaniu podatkowym wpisz:

KRS 0000186434 oraz informacje szczegółowe: Paweł Nowaczyk, 166/N

wspieraj do góry