Nasi Podopieczni
Nasi Podopieczni
Nela I Stanisław Barabasz
MOJE PIERWSZE MAŁE MARZENIE
Hej. To ja NelaBarabasz. To ja mam to ”małe” , a zaraz wielkie marzenie. Chce mieć zdrowe serduszko aby skakać,biegać,tańczyć jak inne dzieci. One marzą o pięknych zabawkach,super samochodach… A ja abym miała zdrowe serduszko.
Ale może od początku :)
Tacy byliśmy wszyscy szczęśliwi kiedy przyszłam na świat :) Jednak druga doba mojego życia ,nie była już taka dla nas szczęśliwa… Lekarz usłyszał szmery w moim serduszku. Zabrali mnie natychmiast od mamy i jakaś ”ciocia” zaniosła mnie do kardiologa,który zbadał moje serduszko. Ale krzyczałam :)
Na szczęście szybko przynieśli mnie do mamy i mogłyśmy dalej się razem przytulać :) Do czasu kiedy weszła Pani doktor i powiedziała mamie ,że mam ciężką wadę serduszka:( Jedna skomplikowana wada składająca się z czterech elementów… :
TETRALOGIA FALLOTA
1.przesunięcie w prawo aorty
2.duży ubytek w przegrodzie międzykomorowej
3.zwężęnie tetnicy płucnej
4.przerost prawej komory
ale to moje serduszko jest skomplikowane….
Uslyszałyśmy z mamą,że nie musimy się rozstawać,że wystarczy jedna operacja koło mojego roczku i wspaniali lekarze naprawią moje serduszko. Jednak nie było aż tak fajnie… Częste wizyty u kardiologów w Koszalinie,Szczecinie i Poznaniu. A po 8 tygodniach od narodzin musieliśmy się spakować i jechać na operacje do Poznania. Bo mój stan sie pogorszył :( Ale cudowni kardiochirurdzy naprawili moje serduszko na tyle abym mogła urosnąć do głównej operacji. Wyszliśmy do domu..
Potrzebowaliśmy sprzęt medyczny aby moi rodzice mogli obserwować mój stan w domku. Wszystko jest bardzo drogie. No i te częste wyjazdy… pobyty w szpitalach. Mam dopiero 10 miesięcy , a już chyba z 10 razy byliśmy w szpitalu. Wiecie jak tam nudno? Mam pełno kabelków poprzyczepianych i nie możemy sobie swobodnie chodzić nawet po sali razem z mamą.
Najbardziej tęsknie za moim bratem…. który też choruje. Ma Zespół Aspergera. Czyli dokucza mi,a nawet nie wie,że sprawia mi to przykrość. Albo jak ja płacze bo np.wychodził mi ząbek, to on się śmieje…Ale to nie jest miłe. Urosnę,wyzdrowieje i jeszcze razem będziemy się bawić i pewnie kłócić jak każde rodzeństwo :) Mama mówi,że Staś też wyzdrowieje. Tylko potrzebuje terapii i swojego czasu na wszystko plus ciężka praca mamy i taty. No i pieniążków…
Mój stan jest znowu ciężki i nie mam siły aby dokuczać bratu czy bawić się z pieskiem.Muszę dużo odpoczywać bo moje serduszko za szybko bije i nie mam za dużo tlenu. Kilka dni temu nadszedł długo wyczekiwany dzień. Operacja…. A w nocy w szpitalu dostałam katarek. Musieliśmy znowu taki kawał wracać do domu. Tata się śmieje,że specjalnie bo nie chce iść na operacje:) oczywiście ,że nie chce… ale musze :(Naprawią mi serduszko i będe biegać i skakać jak zdrowe dzieci :) One marzą o zabawkach… a ja o zdrowym,silnym serduszku !!!I aby już więcej nie musieli mnie operować w przyszłości…czego nikt nam nie może obiecać :(
Prawda,że wyzdrowieje ????
Wiem,że nigdy nie będe sprawna na tyle aby być ratownikiem na plaży czy tancerzem ale są inne piękne zawody np: lekarz. Mamy wspaniałych lekarzy ale pobyty u nich,wyjazdy,badania, sprzęt,lekarstwa są bardzo drogie :(
Dlatego jak chcecie mi pomóc to prosimy o wpłaty :*