Nasi Podopieczni
Nasi Podopieczni
Dorota Raczkowska
Dorota była pogodną nastolatką, uśmiechniętą, towarzyską. Dobrze radziła sobie w szkole, podeszła do testów gimnazjalnych, czekając na wyniki rozważała dalsze etapy swojej edukacji. Zastanawiała się nad karierą spedytora, a nawet mechanika samochodowego (dobrą szkołę miałaby pod okiem starszego brata). Miała przyjaciół, swoje zainteresowania, miała swoich idoli… Była nastolatką, przed którą świat stał otworem.
Jednego majowego wieczora, tuż przed 16-stymi urodzinami, cała jej przyszłość stanęła pod znakiem zapytania. Dorota uległa wypadkowi – wykazała się wyjątkową wolą życia, przeżywając zderzenie z pociągiem.
Wśród doznanych obrażeń lekarze wymieniali złamane żebra z prawej strony, krwiak na prawnym płucu, zerwane ucho i….potężny wstrząs mózgu, który powodował jego obrzęk.
Początkowo jej stan był stabilny, obrzęk mózgu był zagrażający życiu, jednak wydawało się, że Dorota da sobie z tym radę. Oddychał za nią respirator, została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej.
W noc jej 16-tych urodzin odbyła się trepanacja czaszki – pomiary ciśnienia śródczaszkowego dawały zatrważające wskaźniki. Kilka godzin później zdecydowano się na zabieg kraniektomii odbarczającej (usunięcie kości czaszki) – to była jedyna szansa, by uratować jej życie. Wtedy też Dorota zupełnie przestała przypominać siebie z wyglądu. Głowa została pozbawiona włosów w zupełności, jej twarz opuchła tak bardzo, że brak kości czołowo-skroniowej był zupełnie niewidoczny, obrzęknięty mózg wypełniał przestrzeń pod skórą… Zabieg okazał się skuteczny, jednak stan Doroty wciąż zagrażał jej życiu.
Gdy mózg stopniowo wracał do pierwotnego rozmiaru, płuca zdrowiały, żebra się zrastały a przyszyte ucho się goiło, okazało się, że stan neurologiczny Doroty jest niezwykle poważny. Po dwóch tygodniach śpiączki farmakologicznej Dorota nie odzyskała świadomości. Przejawiała odruchy wskazujące na głębokie uszkodzenia mózgu, co kolejno pokazywały dokonywane badania – rezonans magnetyczny, tomografia komputerowa.
W lipcu 2016 roku Dorka trafiła do Kliniki „Budzik” w Warszawie, gdzie przez rok starano się nawiązać z nią kontakt logiczny, wyciągnąć jej umysł do świata świadomych odczuć, wrażeń, myśli.
W październiku 2016 roku wszczepiono implant kości czołowo-skroniowej, który uzupełnił lukę w czaszce, jednak pozostawił głowę zdeformowaną – czoło straciło naturalny kształt. Dorota opuściła Klinikę po roku, a jej stan określa się jako „stan świadomości mimalnej”.
Od wypadku Dorka cierpi na czterokończynowy przykurcz mięśni, który wymaga ciągłych masaży i rehabilitacji. Prawa strona jej ciała została sparaliżowana – prawa ręka pozostaje w silnym przykurczu, udało się częściowo wypracować ruchomość prawej nogi. Pracy wymaga też jej stan neurologiczny…
Wiemy, że Dorota słyszy i widzi, jednak nie wiemy co z tego wszystkiego tak naprawdę rozumie. To, które jej reakcje są świadome, a które nie, w większości pozostaje dla nas zagadką.
Każdego roku, kiedy spoglądamy za siebie, widzimy, że Dorka robi postępy. Choć nie mówi, nie potrafi poruszać się sama, nie potrafi zakomunikować swoich potrzeb i pozostaje w pełni zależna od opiekuna (w tym przypadku Mamy), to widać jest w niej wolę walki.
Dorka nauczyła się chwytać pokarm i kierować go do ust, pomaga przy ubieraniu – przy pomocy opiekuna skieruje sprawniejszą rękę w otwór koszulki, potrafi też naciągnąć zsuniętą ze stopy skarpetkę (gdy leży na łóżku i przykurczy nogi) oraz osłaniającą brzuch bluzkę. Reaguje na muzykę, na piski siostrzenic i chętnie do tych pisków dołącza ;-). Kiedy siedzi na wózku, zakłada nogę na nogę, szuka sobie wygodnej pozycji. Potrafi też, jak dama, zakładać włosy za ucho oraz zaczesać dłonią grzywkę – robi to tak, jak robiła to przed wypadkiem. Od kiedy ma w domu swój pionizator systematycznie ćwiczy stanie. To, jak zachowuje się teraz, a kilka tygodni po opuszczeniu OIOM pokazuje. że Dorka chce wykorzystać swoją szansę.
Dla nas prawdziwym przełomem był dzień, w którym pierwszy na jej twarz wystąpił uśmiech – czekaliśmy na niego długich 9 miesięcy! Dopiero od niedawna z jej zachowania oraz wyrazu twarzy da się wyczytać, gdy coś ją boli, lub gdy coś jej nie smakuje. Nie potrafi nam tego powiedzieć, ale wysyła sygnały. Dorota komunikuje się z nami w znany jej sposób, my próbujemy ją rozumieć i nauczyć świata na nowo!
Dorka potrzebuje rehabilitacji, leczenia, dostępu do sprzętów – choć staramy się radzić sobie jak możemy, wszystko to przerasta możliwości finansowe naszej rodziny, dlatego tak bardzo liczymy na Państwa wsparcie.
Każdy, kto zechce pomóc Naszej Dorce, może to zrobić przekazując 1.5% swojego podatku. To nic nie kosztuje :)
Wówczas w PIT wpisać należy:
- numer KRS 0000186434;
- ważne jest także podanie celu szczegółowego: DOROTA RACZKOWSKA, 270/R.
Pomóc można również dokonując wpłaty na subkonto w Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Słoneczko”.
Nr konta: 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010
Tytuł przelewu: 270/RDorota Raczkowska
Za każdą formę wsparcia serdecznie dziękujemy!
Rodzina Dorki
Istnieje też możliwość wsparcia Doroty zza granicy. Poniżej Rachunki Bankowe udostepniane przez Fundację „Słoneczko” :
Spółdzielczy Bank Ludowy Zakrzewo Oddział w Złotowie
Darowizny w PLN:
89 8944 0003 0000 2088 2000 0010
Darowizny w EUR:
76 8944 0003 0000 2088 2000 0050
Darowizny w USD:
97 8944 0003 0000 2088 2000 0060
dla wpłacających z zagranicy kod SWIFT (inaczej zwany BIC):
GBWCPLPP
kod kraju:
PL