Nasi Podopieczni

Nasi Podopieczni

Iwona Glazer

 

 Potrzebuję pilnie Twojej pomocy! 

Moje zdrowie i życie, jest w niebezpieczeństwie.

 

 

 Choruję na kifoskoliozę piersiowo-lędźwiową dużego stopnia, która od ponad roku ma szybki progres. Poruszanie się i wykonywanie codziennych czynności sprawiają mi ogromny problem. Wymagam 24-godzinnej tlenoterapii pod respiratorem i koncentratorem. Bez specjalistycznego sprzętu medycznego moja saturacja drastycznie się obniża, dlatego jedynym dla mnie ratunkiem jest natychmiastowa operacja w USA. Nigdy w swoim życiu nie prosiłam o pomoc, ale sytuacja, w jakiej się teraz znajduję, nie pozostawia mi wyboru i dlatego proszę Cię o pomoc.

 

Gdy przyszłam na świat miałam 10 pkt. w skali Apgar, dopiero w III klasie szkoły podstawowej na bilansie lekarka stwierdziła u mnie skoliozę. Mimo moich sumiennych ćwiczeń choroba postępowała i tak w wieku 12 lat konieczna była operacja, która polegała na wstawieniu implantów po obu stronach kręgosłupa. Po operacji przez rok cieszyłam się szczęśliwym życiem, lecz pewnej nocy obudził mnie mocny ból w kręgosłupie, który się utrzymywał, konieczne było, abym poddała się operacji usunięcia implantów, a po 8 miesiącach, był kolejny etap leczenia, który polegał na założeniu wyciągu czaszkowo-kolanowego. Spędziłam ponad 3 tygodnie w szpitalu. Wyciąg sprawił, że 10 cm urosłam, następnie miałam usuwany wyciąg i wstawiany implant po lewej stronie kręgosłupa. Po upływie kilku dni miałam zakładany gorset gipsowy – a 2 tygodnie później jechałam do szpitala na zdjęcie gorsetu oraz szwów. Dowiedziałam się, że na prawej łopatce zrobiła się odleżyna (leczyłam ją rok).

Miesiąc leżałam na oddziale, ponieważ miałam robiony na wymiar gorset ortopedyczny, który nosiłam przez 1,5 roku. Lekarz informował mnie, że po zdjęciu gorsetu będzie wykonywał dalsze etapy operacji, do których, niestety nie doszło.

 Miałam 15 lat, rosłam a wskutek tego groziło mi przebicie implantu w odcinku szyjnym. Pozostało mi być ostrożną przez ten czas. 

 Dopiero w październiku 2006 r. w Warszawie byłam poddana operacji usunięcia implantu. Nie minęło pół roku, a mój stan zdrowia zaczął się pogarszać i konieczny był koncentrator tlenu, pod którym spędzałam od 8-12 godzin codziennie, tak było do początku lutego 2009 r.

11 lutego bardzo źle się czułam, byłam słaba, miałam sine usta, paznokcie, czułam, jak kręci mi się w głowie. Zostałam zawieziona do szpitala. Tam nastąpiło u mnie zatrzymanie akcji krążenia, gdzie przewieziono mnie na OIT w Oleśnie z obustronnym zapaleniem płuc. Przez tydzień byłam utrzymywana w śpiączce farmakologicznej, oddychał za mnie respirator, jednym słowem byłam jak „roślinka”, lekarze nie dawali mi szans na przeżycie. 

 Następnie 27 lutego byłam transportowana do DCChP we Wrocławiu, tam zostałam poddana wielu badaniom, m.in. nocnemu testowi podczas snu, który pokazał, że mam bezdechy, które sprawiają, że nie dotleniam się dobrze, co skutkowało tym, że jednej nocy trafiłam na OIOM, ponieważ mój stan się pogorszył i na cztery dni zostałam ponownie zaintubowana. Lekarz prowadzący oznajmił mi, że jest konieczne, abym podczas snu miała wspomaganie, mianowicie przewlekłą nieinwazyjną wentylację mechaniczną, abym się dobrze dotleniała. Po ponadmiesięcznym pobycie wróciłam do domu z dwoma „przyjaciółmi”, którzy sprawiali, że mogłam w miarę normalnie funkcjonować. Zostałam, także objęta opieką specjalistyczną dla osób na domowej tlenoterapii – mam zleconą lekarkę, pielęgniarkę oraz rehabilitanta raz w tygodniu.

 Widząc, jak moja kifoskolioza postępuje, w dalszym ciągu szukałam specjalisty i tak w 2015 r. byłam w Krakowie na konsultacji u znanego i cenionego Profesora, który po zapoznaniu się z moim stanem zdrowia stwierdził, że woli mnie chodzącą niż jeżdżącą na wózku.

Mijały lata, następował coraz większy ucisk na płuca, miałam coraz gorszą saturację. 

  W 2019 r. pojechałam na ustaloną wizytę do Wrocławia, lekarz zlecił mi wykonanie spirometrii, densytometrii, a także konsultację u kardiologa. Zadeklarował, że podejmie się leczenia – gdy to usłyszałam, poczułam radość zmieszaną ze strachem.

 Po wykonaniu badania densytometrii (gęstość kości) udałam się do poradni osteoporozy- usłyszałam diagnozę, że mimo moich 32 lat choruję na zaawansowaną osteoporozę. Musiałam podjąć leczenie zastrzykami o nazwie Prolia, co pół roku, gdyż ze względu na kamicę nerkową nie mogłam brać tabletek. Po miesiącu jechałam ponownie do Wrocławia z moimi wynikami, miałam również konsultacje z anestezjologiem, podpisałam dokument, że wyrażam zgodę na leczenie i miałam oczekiwać na termin przyjęcia do szpitala. 

 I tak mijał miesiąc za miesiącem, z Wrocławia nie było żadnej informacji, a ja słabłam coraz bardziej. 

Zdjęcie Iwonki 

   Ciągłe ograniczenia, opuszczanie szkoły i spotkań z przyjaciółmi stały się moją codziennością, rzeczywistością, w której żyję do dziś.  Nie mam możliwości wyjść na spacer ani na przejażdżkę rowerową, co tak bardzo lubiłam robić. Po diagnozie osteoporozy każdy dzień może pogorszyć mój stan, dlatego nie mogę pozwolić na dalsze wyczekiwanie. 

  Moją jedyną szansą, by móc sprawnie i normalnie żyć bez sprzętu wspomagającego oddech, jest konieczna, ale bardzo kosztowna operacja w Stanach Zjednoczonych, gdzie będę miała zapewniony najlepszy sprzęt oraz wybitnych fachowców. Moja operacja została wyceniona na ponad 5 milionów złotych. Jest to dla mnie ogromnie wysoka kwota, którą muszę w jak najszybszym czasie zebrać. Każdy dzień zwłoki jest dla mnie ryzykiem, który może doprowadzić do nieodwracalnych powikłań… 

  Mój organizm potrzebuje mocnej konstrukcji zdrowego kręgosłupa, abym mogła spokojnie patrzeć i planować przyszłość. Dlatego proszę, wręcz błagam o wsparcie…

 

Gromadzimy środki finansowe na operaje, leczenie i rehabilitację dla Iwony!!! Jeżeli ktoś z Państwa chciałbyprzekazać symboliczna złotówkę, może to uczynić wpłacając jako darowizna na konto.

 

Niezbędne dane do przekazania darowizny:

  •  konta bankowe;

 Spółdzielczy Bank Ludowy Zakrzewo oddział Złotów

 wpłaty krajowe w PLN – 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010

 wpłaty zagraniczne w EURO: kod SWIFT(BIC): GBW CPL PP – 76 8944 0003 0000 2088 2000 0050

 wpłaty zagraniczne w USD: kod SWIIFT(BIC): GBW CPL PP – 97 8944 0003 0000 2088 2000 0060

  •  w tytule przelewu; na leczenie i rehabilitację, dla IWONA GLAZER symbol 721/G

 Możesz także pomóc wypełniając roczne rozliczenie podatku

 PIT28, PIT36, PIT36L, PIT37 oraz PIT38,

 przekazując 1% podatku na IWONĘ.

 W tej metodzie Urząd Skarbowy przekazuje pieniądze na konto

 Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „SŁONECZKO”

  Niezbędne dane do zeznania podatkowego;

  •  w rozliczeniu rocznym, w rubryce „WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI POŻYTKU PUBLICZNEGO(OPP)”
  • w polu „KRS” wpisujemy; 0000186434
  • w polu „WNIOSKOWANA KWOTA” wpisujemy kwotę, którą chcemy przekazać, czyli nie więcej niż 1% podatku należnego
  • w polu „CEL SZCZEGÓŁOWY” wpisujemy; IWONA GLAZER 721/G

Wszystkie pieniądze otrzymane z darowizny oraz 1% będą przeznaczone na operację, leczenie i rehabilitację dla Iwony. Będę niezmiernie wdzięczna za każdy grosz, który umożliwi mi podjęcia się operacji w USA!!!

 

Kontakt: Iwona Glazer                  Kontakt: siostra Małgorzata Mykita – Konarska

Nr telefonu: 605367720                Nr telefonu: 727547512

mail: iwonaglazer@gmail.com  mail: margaritamykita@gmail.com

 

 

wspieraj do góry