Nasi Podopieczni

Nasi Podopieczni

Wojciech Sobierski

Ćwiczenia na turnusie rehabilitacyjnym„Wojtek – specjalista od wszystkiego (oprócz nudy)”

Gdyby ktoś zapytał, kim jest Wojtek, odpowiedź byłaby prosta: specjalista od życia. Ma prawie 15 lat, a już ogarnia więcej niż przeciętny dorosły po dwóch kawach i trzech coachach motywacyjnych.
Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć: „O, Wojtek nie chodzi, nie mówi, nie słyszy, ma mózgowe porażenie dziecięce i niedosłuch…” — i tu ktoś robi dramatyczną pauzę. Ale zanim zdąży wypowiedzieć „biedny chłopiec”, Wojtek już zdążył:
• odblokować mu telefon z Face ID,
• ustawić przypomnienie na rehabilitację,
• i przesłać zaproszenie na turnus do Zabajki.
Bo tak — Wojtek nie słyszy, ale słyszy sercem, nie mówi, ale rozmawia oczami, i nie chodzi, ale wszędzie dociera – i to szybciej niż przeciętny autobus w Krakowie.
W Krakowie właśnie Wojtek spędza część życia, a drugą – w Szczawnicy. Takie rozdarcie między Pieninami a smogiem. Ale Wojtek się nie skarży – po prostu ma dwa adresy i podwójny zapas kabanosów w plecaku.
Kiedy ktoś pyta, gdzie jest „u siebie”, odpowiada spojrzeniem w stylu:
„Gdzie akurat lepiej działa Wi-Fi”.
Szczawnica to spokój, góry i świeże powietrze. Kraków to szkoła, ludzie i niezliczone okazje, by zaprezentować się jako najbardziej szarmancki dżentelmen XXI wieku. W obu miejscach Wojtek zbiera serca jak grzyby po deszczu. I nigdy nie oddaje.
Szkoła to dla Wojtka coś więcej niż miejsce nauki – to arena spotkań z ludźmi, których uwielbia.
Jego ulubione miejsce? Zabajka. Tam spędza wakacje i ferie – bo przecież nie ma czasu na lenistwo. Turnusy rehabilitacyjne? Jasne! Ćwiczenia, masaże, terapia — Wojtek wchodzi w to jak celebryta na czerwony dywan. Z tą różnicą, że celebryci rzadko są tak mili, szczerzy i uśmiechnięci 24/7.
Bo uśmiech Wojtka to jego supermoc. Wyczuwa emocje z odległości, na której nawet Wi-Fi się już poddaje. Jeśli masz zły dzień – wystarczy, że spojrzy na ciebie tym swoim „wiem-więcej-niż-wy-myślicie” wzrokiem — i nagle świat robi się mniej irytujący.
Wojtek lubi ludzi – wszystkich. Ale najbardziej tych, co mają ciekawe telefony. Bo technologia to jego królestwo. iPad? Zrobione. Telefon? Żaden problem. Jeśli coś da się zrobić smartfonem, Wojtek zrobi to szybciej niż ty zdążysz odblokować ekran.
Jeśli kiedykolwiek powstałby konkurs „Kto ogarnia technologię bez słów?”, Wojtek już dawno zdobyłby złoto, srebro i brąz.
iPad? Wojtek nim manipuluje tak zręcznie, że nawet Steve Jobs zacierałby ręce, gdyby mógł go zobaczyć.
Telefon? Nie ważne, czy Apple czy Samsung — Wojtek jest szefem obu światów.
Mógłby sterować rakietą NASA z telefonu i jeszcze znaleźć czas na zrobienie selfie z Elonem Muskiem (który pewnie próbowałby mu podpowiedzieć, jak zrobić lepszą rakietę, ale Wojtek wiedziałby lepiej).
NASA już zastanawia się, czy nie zatrudnić go do misji na Marsa – z takim technologicznym sprytem, Wojtek rozwiązałby problemy, zanim ktokolwiek zdąży powiedzieć „kosmos”.
Gdyby Elon Musk go poznał, zatrudniłby go na miejscu. Tylko mama by się nie zgodziła – bo, jak wiadomo, mama Wojtka dba o wszystko aż za bardzo.
To ona ogarnia plan dnia, rehabilitacje, szkołę, jedzenie, ciuchy i oczywiście… czy siostra nie wkurza za bardzo.
Bo tak – Wojtek ma siostrę. Siostrę, która potrafi być tak irytująca, że istnieje podejrzenie, że wymyślono przez nią słowo „ehhh…”. Ale Wojtek i tak ją lubi. Trochę. Czasami. No dobra – jak śpi.
Na co dzień Wojtek chodzi do szkoły. I lubi to. Może dlatego, że wszyscy go tam uwielbiają. Przystojny, grzeczny, szarmancki – słowem: ideał. Gdyby był bohaterem serialu, miałby fanclub jeszcze zanim poleciałby pierwszy odcinek.
A rehabilitacja? Oczywiście. Codziennie. Wojtek ćwiczy z takim zaangażowaniem, jakby za każde podniesienie ręki można było wygrać nowego iPhone’a. (A może można? Trzeba to sprawdzić.)
I tak sobie żyje nasz Wojtek: trochę w Szczawnicy, trochę w Krakowie, trochę wśród ludzi, trochę w aplikacjach. Czasem się zmęczy. Czasem zirytuje. Ale nigdy się nie poddaje.
Bo Wojtek to nie „chłopiec z mpd”.
To mistrz relacji międzyludzkich, technologiczny ninja i pogromca ponurych dni.
Na co dzień Wojtek jest rehabilitowany.
Ćwiczy ciało, które ma swoje tempo, ale ogromny potencjał.
Ćwiczy też innych – żeby przestali patrzeć na ograniczenia, a zaczęli widzieć człowieka.
Jest grzeczny, przystojny, kulturalny.
I nie, to nie są puste komplementy.
To fakty, które można potwierdzić, pytając dowolną osobę, która spędziła z nim choć pięć minut.
Wojtek nie potrzebuje mówić, by zostawić po sobie słowa.
Nie potrzebuje chodzić, by zajść daleko.
Nie potrzebuje słyszeć, by czuć, co naprawdę ważne.
Bo Wojtek żyje pełnią życia — i jeszcze znajdzie czas, żeby ci w tym pomóc.
I jeśli jeszcze go nie znasz – prawdopodobnie zaraz polubi cię bardziej niż ty samego siebie
wspieraj do góry